Praktykowanie postu jest czymś dobrym, jeśli robimy to w sposób biblijny. Gdy porzucamy nasze złe nawyki i przestajemy grzeszyć, to przynosimy Bogu chwałę i jest to coś dobrego. Nie ma w tym niczego złego, gdy ustalamy czas na to, by jeszcze bardziej skupić się na rozważaniu śmierci Jezusa i jego zmartwychwstaniu. Jednak tego rodzaju praktyki powinniśmy pielęgnować każdego dnia w roku, a nie jedynie 40 dni pomiędzy Środą Popielcową a Wielkanocą. Jeśli chrześcijanin pragnie obchodzić Wielki Post, to oczywiście może to czynić. Poświęcenie czasu na odwrócenie się od naszych grzechów (pokutę) i uświęcenie się dla Boga jest sednem tej czynności, a nie próbą zdobycia Bożej przychylności czy jego większej miłości do nas. Post w sensie religijnym nie jest celem samym w sobie. Płynący z wiary ma na celu umocnienie więzi z Bogiem. Połączony z modlitwą i uczynkami miłosierdzia, staje się sposobem zwrócenia uwagi ku Bogu i ku bliźnim.
Wielu chrześcijan odkrywa dziś, że post umacnia ich więź z Bogiem, bliźnimi i samym sobą. Ta rewaloryzacja postu nie wynika z chwilowej mody, ale z długiej tradycji Kościoła. Stary Testament nie pozostawia wątpliwości, że autentyczny post wymaga nie tylko zwrócenia się ku Bogu, ale przede wszystkim odwrócenia od zła. Samuel i Izraelici pościli, usuwając spośród siebie obcych bogów, by wrócić do Boga Jahwe. Daniel pościł, modląc się do Boga o zdolność rozumienia Pism. By ocalić Niniwę, król ogłasza post, wzywając lud do porzucenia złego postępowania i nieprawości. We wszystkich tych przypadkach post praktykowany był jako znak uniżenia się przed Bogiem. Post, który nie pociąga za sobą nawrócenia serca, jest w istocie bezużyteczny, zwłaszcza w sensie duchowym. Warto wsłuchać się w słowa proroka Izajasza. „Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś? Umartwialiśmy siebie, a Tyś tego nie uznał?” (Iz 58, 3a) – pyta naród. Odpowiedź Boga jest jasna: „Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród bicia niegodziwą pięścią (…). Czyż to jest post, jaki Ja uznaję, dzień, w którym się człowiek umartwia? Czy zwieszanie głowy jak sitowie i użycie woru z popiołem za posłanie – czyż to nazwiesz postem i dniem miłym Panu?” (Iz 58, 4-5). O jaki post więc chodzi? – „Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać; dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków” (Iz 58, 6-7).
Życie i działalność Jezusa pozwalają nam lepiej zrozumieć znaczenie autentycznego postu. Na początku działalności publicznej Jezus został wyprowadzony przez Ducha na pustynię i tam pościł przez czterdzieści dni. Źródłem Jezusowego pragnienia postu oraz gwarancją, że nie było to zwykłe „ćwiczenie fizyczne” jest przynaglenie Ducha Świętego. Kuszony przez diabła, by zrezygnował z postu i zamienił kamienie w chleb, Jezus gromi go, mówiąc: „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4,4). Autentyczny post chrześcijański jest wymownym przypomnieniem, że są w życiu rzeczy ważniejsze niż pożywienie. Takie przypomnienie może pomóc w zwróceniu naszej myśli ku Bogu. Post pomaga nam uświadomić sobie obecność Boga w otaczającym nas świecie. Otwiera też nasze serca i oczy na braci cierpiących głód i niedostatek. W Ewangelii św. Mateusza, podczas kazania na górze Jezus mówi o poście w tym samym kontekście, co o jałmużnie i modlitwie. Przestrzega, by nie stał się on praktyką czysto zewnętrzną. Nie pościmy po to, by zrobić wrażenie na ludziach. Post nie powinien być też powodem do smutku i przygnębienia. Ma to być okazja do radości. Autentyczny post otwiera na przyjęcie miłosierdzia Bożego. Bóg Ojciec użycza swoich darów tym, którzy poszczą czystym sercem z miłości do Niego. W związku z uzdrowieniem opętanego chłopca, Jezus przypomina, iż post i modlitwa dają moc do zdecydowanego odrzucenia szatana. Jeden z pisarzy nazwał post „modlitwą ciała”. Katechizm przypomina, że bez nawrócenia serca, czyny pokutne pozostają bezowocne i kłamliwe. Wykorzystajmy więc ten czas właściwie.
Opracowano na podst. artyk. ks.Waldemara Wesołowskiego –Tygodnik „Niedziela”