„Przeżyte lata nagromadziły w nas wiele wspomnień.
Możesz je zachować dla ich szczególnej wagi lub odrzucić.
Możesz wyławiać te, które warte są zachowania i wspomnienia.”
„Tabulka i Sztift” czyli tabliczka i rysik jest to zbiór wspomnień Ślązaków z Rachowic. Przenosi nas w krainę wspomnień – wspomnień wymienionych poniżej osób, które były świadkami zmieniającej się historii i wydarzeń, a które wstrząsnęły Ich życiem. Te wspomnienia to unikalny i zarazem wstrząsający zapis tych przeżyć. Ten zapis dzięki staraniom Sołectwa otrzymał artystyczną oprawę i został opublikowany.
Można obejrzeć klikając: Tabulka i Sztift-wspomnienia, Tabulka i sztift.pdf (do pobrania)
-Wspomnienia państwa Heleny i Henryka Gruszka
-Wspomnienia pana Henryka Gruszka
-Wspomnienia pani Heleny Woźniczek
-Wspomnienia pani Anny Drewniok
-Wspomnienia pani Magdaleny Żur
-Wspomnienia państwa Hildegardy i Jerzego Król
-Wspomnienia pana Ryszarda Urbanka
Autor: wysłuchała i spisała: Agata Flis
Zapraszamy też do obejrzenia filmu p.t.:
http://www.ipla.tv/Heimat-pani-hanki/vod-5764695
Są to poruszające wspomnienia Pani Johanny Friebe-Hesse o rachowickich powojennych czasach. Film jest świadectwem Jej życia, doświadczeń, wspomnień i siły charakteru, siły ducha, niezłomnej postawy. Swoją opowieścią Pani Joanna maluje przed naszymi oczami pełen zadumy obraz tamtych lat, uzupełniony subtelnymi zdjęciami i muzyką.
Rozważania o pojęciu Śląskości
Śląsk, piąta strona świata, to miejsce, gdzie zacierają się granice, a historia
bawi się ludźmi i narodami.
Nie sposób zamknąć go w sztywne ramy ani opowiedzieć od początku
do końca.
Można tylko próbować odsłaniać po kawałku, zestawić z tysiąca zabawnych,
tajemniczych i fascynujących ludzkich historii.
Jeśli się człowiek gdzieś urodzi, to trzeba z tego czerpać,
bo to jest jak statecznik pod łodzią, który nie pozwala jej się wywrócić.
[K. Kutz w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”]
Przedstawione poniżej refleksje na temat Śląska Ślązaków i śląskości są zaczerpnięte od Zbigniewa Kadłubka [Autora szkiców o dawnej i współczesnej kulturze Śląska] próbującego uporządkować te trudne pojęcia będące przedmiotem niekończących się polemik.
Stwierdzenie „Jestem Ślązakiem” wg w/w Autora ewokuje określone cechy, przede wszystkim pracowitość, system wartości, poszanowanie tradycji i konsekwentne dążenie do wytyczonego celu, a także towarzyszącą temu radość życia, często na przekór poczynaniom historii.
W śląskości jest dużo więcej rozumu związanego z historią, byciem w różnych okolicznościach dziejowych, niż nacjonalistycznej idei jednolitego narodu.
Śląsk – kraj na akty i pakty zdany jak żaden inny – jest wyrazisty, czytelny. Śląsk to kraj nad Odrą. Kraj graniczący od zachodu z Górnymi Łużycami (Oberlausitz, na południu graniczna rzeka Queiss, czyli Kwisa), od północy graniczący z Wielkopolską czy w ogóle z Polską, od południa z Czechami, z Morawami od południowego wschodu. Zamknięty Sudetami i Beskidami. Kraj od łużyckiego Budziszyna/Bautzen i już śląskiego Görlitz/Zgorzelca po morawsko-śląską Ostrawę i austriacko-śląską Opawę (oraz rzekę Opawkę). Kraj rozciągający się jeszcze dzisiaj – w swej geograficznej naturze – na terytoriach trzech państw: Rzeczpospolitej Polskiej, Republiki Czeskiej, Republiki Federalnej Niemiec (pomijam ten niewielki skrawek, który sięga terytorium Republiki Słowackiej). Spory to kraj – ten Śląsk geograficzny. Kraj położony w samym środku Środkowej Europy.
A LUDZIE? Na pytanie: „kto to są Ślązacy?” odpowiedź jest jeszcze prostsza. Ale tutaj jest jeszcze więcej zamąceń, wtrąceń, posądzeń, więcej bojaźni z wyobraźni, baśni i waśni. Ślązacy to ludzie, którzy żyją lub żyli na Śląsku i uważają lub uważali, że są Ślązakami. PRZEDE WSZYSTKIM SĄ ŚLĄZAKAMI.
Ślązakami/Slezakami są ci, którzy się za takich uważają, a mieszkają np. w Haju ve Slezsku niedaleko Opawy. Ślązakami są ci, którzy mieszkają w Bazylei, Würzburgu, Dortmundzie, Fuldzie, a ze Śląska – zarówno z Dolnego, jak i Górnego Śląska – zostali wypędzeni lub wyproszeni po drugiej wojnie światowej – i także później – i mówią: „Wir fühlen uns als Schlesier„. Ślązakami mogą być też ci, którzy zostali wypędzeni ze Lwowa i wpędzeni do Wrocławia – i mówią: „Kochamy to miasto, bo to najpiękniejsze miasto na świecie (po Lwowie, oczywiście) i chcemy mieć na tramwajach dawny herb Śląska”. Ślązakami są też ci, którzy mówią Oppeln zamiast Opole i mówią w Tarnowie Opolskim: „Wir sind Oberschlesier. Wir sind hier daheim„. Ślązakami są także ci, którzy mówią w Czerwionce, Piekarach i w niektórych dzielnicach Katowic: „My som Ślonzoki. My niy momy s tym nic spólnego„.
Jak widać, niekoniecznie trzeba tu widzieć sprzeczności. Żeby uporządkować: mieszkańcy dzisiejszego Śląska to mogą być Niemcy mieszkający na Śląsku (powiedzmy: Görlitz, ale także Gogolin), Polacy mieszkający na Śląsku (powiedzmy: Bolesławiec, Oborniki Śląskie, Gliwice), Czesi mieszkający na Śląsku (powiedzmy: Opawa), a także Ślązacy mieszkający na Śląsku (ci mogą być wszędzie). Ale najbardziej niektórych socjologów dziwi, że na Śląsku są Ślązacy. To istotnie zdumiewające, że tu są…..
Międzywojenne Rachowice na Widokówkach
Przyglądając się prezentowanym poniżej widokówkach zauważamy, że mogłyby stanowić ilustrację do wspomnień Tabulka i Sztift. Jednocześnie żal, że wiele z tych wspaniale kiedyś zagospodarowanych miejsc rekreacji zaginęło bezpowrotnie.
PRZYŚPIEWKI ŚLĄSKIE
Nasza gospodyni siedzi na rogu stoła i wyszywa same złote koła,
A ten gospodarz w wysokich butkach chodzi po zalodkach,
Na ogrodzie rosną wiśnie, a ta dziołcha co krok to dżistnie,
A na ogródku stoją sanie, a ta gospodyni mo nogi jak banie!
***
Te rachowickie dziołchy
Moc w sobie dufają,
Po jednej spódnicy do kościoła mają,
Jak idzie do kościoła nie patrzy różańca,
Jedna drugiej szepce, którego ona chce.
Idzie z kościoła prosto do szynkierki,
Nalejcie mi tam z ćwierć kwarty gorzałki!
Idzie do domu głowa jej się chwieje,
Matka ją się pyta, co jej się to dzieje,
– Matuleczko moja na różańcu byłam!
– O tyś cero moja, tyś gorzałkę piła!
Matka jej nie wierzy, idzie do szynkierki-
– Czy piła tu jej córka gorzałki?
– Pić ona piła, piły ich tu cztery,
Pół litra gorzoły narołz wychyliły!
Matka idzie do domu, ona szuka kija!
– Oj ty córko moja- ja ci nasmaruje!
***
Żył sobie kusy Janek
Co chodził z toporkiem,
Kosturem się opasywał,
Podpierał się workiem…
Miał za piecem starą studnię,
Ryby z niej wybierał,
Wodę zagrabiał grabiami,
Ptaki piaskiem strzelał…