Przedstawiamy jeszcze jedne życzenia Wielkanocne, połączone ze wspomnieniami z dzieciństwa Franciszka Staneczka, który od dawna już w Rachowicach nie mieszka, ale jego wspomnienia są jak żywe.
Dziękujemy Panu Franciszkowi za Jego świadectwo dotyczące tradycji i obyczajów kultywowanych w naszej wiosce w tamtych czasach, bo wcześniejsze przywoływane tutaj opisy były zaczerpnięte z przekazów etnograficznych. Poniżej cytujemy te wspomnienia:
„Za moich młodych czasów w Rachowicach powszechnie na Wielkanoc skrobano kroszonki. Nie wiem czy ta tradycja jeszcze żyje. Jajka gotowano w barwnikach ale głównie w łupinach cebuli. Te jaja skrobano by wydobyć „białość” spod barwnika. Skrobano w przepiękne wzory. Absolutnym mistrzem tu była Hajdla Urbaniec, która kawałkiem ułamanej brzytwy tworzyła małe dzieła sztuki.
W poniedziałek my chłopcy biegaliśmy po domach gdzie mieszkały dziewczynki żeby je „posikać” – tak nazywało się to polewanie. Tam dostawaliśmy po kroszonce. Ja nazbierałem zwykle koło 10. Rekordziści po 30 i więcej -, np. Józik (taki rudy – mieszka teraz w Gliwicach). Te uzbierane jaja zwyczajnie zjadaliśmy. Ale najładniejsze zostawały do ozdoby, ale zwykle się psuły po kilku miesiącach.
Od Wielkiego Piątku w kościele milkną dzwony. Chłopcy chodzili „klapać klapaczkami”. W południe zbieraliśmy się pod kościołem by o 12 przejść przez całą wieś – z klapaniem – aż do posesji p. Leona (ok. piąty dom od końca wsi – dotąd stoi duży krzyż w jego ogrodzie. Tam „porzykaliśy” i rozchodziliśmy się. Nie wiem czy ten zwyczaj przetrwał.
W pierwszą niedzielę wiosny dziewczęta chodziły do „cygielni” (staw w lesie w stronę Bojszowa, po którym nie ma śladu) utopić marzannę i wracały „z goikiem” (świerczek ustrojony wstążkami).
Pod domami, gdzie byli chłopcy, dziewczynki wyśpiewywały kuplety typu : „… a u tych „Kowalskich” są tam w sadzie wiśnie, a tyn Francik co kroknie to „drzistnie”.
Oj musiał się Francik podobać dziewczynom, skoro tak ostro Mu dokuczały.
Tradycja dekorowania jajek jest w Rachowicach nadal podtrzymywana przez nasze Panie, które na swoich artystycznych profilach na Facebooku prezentują swoje pisanki. Są to Panie: Bernadeta Król (Beti Blue) i Mariola Nowrot. Zapewne są też i inne Panie, które jeszcze jeszcze nie pochwaliły się swoimi dziełami. Zmieniły się sposoby zdobienia, lecz są to nadal niemal dzieła sztuki.
Nadal też w Wielki Piątek chłopcy odbywają tą samą trasę przez wieś klapiąc klapaczkami.